27
grudnia będziemy obchodzić kolejną, 105. rocznicę wybuchu Powstania
Wielkopolskiego. Powstanie to zapisało się w historii Polski jako jedno z
niewielu wygranych przez nas zrywów niepodległościowych. Dzięki niemu udało się
wyzwolić znaczą część Wielkopolski spod panowania Cesarstwa Niemieckiego i
przyłączyć do odradzającej się Polski. Rozpoczęło się od walk przy Placu
Wolności w Poznaniu, a sygnałem do jego wybuchu stała się wizyta Ignacego Jana
Paderewskiego – ówcześnie światowej sławy pianisty i polskiego patrioty – w
Poznaniu, gdzie zatrzymał się w hotelu „Bazar”.
A
jak wyglądało Powstanie w Rogoźnie?
Rogoźno,
podobnie jak większość Wielkopolski, wchodziło w skład Prowincji Poznańskiej –
jednostki administracyjnej Cesarstwa Niemieckiego, a wcześniej Królestwa Prus.
Pomimo iż większość stanowili Polacy, władza znajdowała się w rękach Niemców. Mimo
tego faktu oraz prowadzonej przed I wojną światową polityki germanizacji, czyli
narzucania Polakom kultury i języka niemieckiego, przedwojenne Rogoźno było
aktywnym ośrodkiem polskości, działały tutaj organizacje społeczne pokroju
Towarzystwa Tomasza Zana czy Towarzystwa Gimnastycznego „Sokół”. Nie brakowało
też konspiracyjnych struktur, takich jak tajna Drużyna Strzelecka przy TTZ,
którą kierował Jan Tomaszewski.
Wybuch
wojny położył kres działalności polskich organizacji z powodu wysłania na front
wielu młodych Polaków. W mieście również szkoły nie funkcjonowały w normalnym
trybie. Co ciekawe, rządzący w Rogoźnie Niemcy nie prześladowali mieszkających
tu Polaków. Mało tego, unikali sytuacji które mogły rodzić konflikty. Nie
zmieniało to faktu, iż w tamtym czasie panowała w mieście wzmożona dyscyplina i
ograniczono wiele swobód.
Polskim
mieszkańcom Rogoźna nie było łatwo w czasie wojny. Informacje z frontu o poległych
krewnych wywołały atmosferę przygnębienia. Zmieniła się ona za sprawą wydarzeń przełomu
października i listopada 1918 roku.
Wtedy
to doszło w Niemczech doszło do rewolucji listopadowej, za sprawą której cesarz
niemiecki Wilhelm II zrezygnował z tronu. 11 listopada podpisano zawieszenie broni
w wagonie kolejowym pod Compiègne kończąc I wojnę światową. Nastroje rewolucyjne
spowodowały, że żołnierze masowo dezerterowali i powracali do domów.
Masowo
dezerterowali również Rogoźnianie, którzy powracali do Rogoźna. Wielu z nich, m.in.
Marceli Surdyk i Jan Felsman, zabierało ze sobą broń.
W
tym czasie w Rogoźnie pierwsze skrzypce w zakresie organizacji życia narodowego
grali ks. Konrad Pomorski i dr Bronisław Wysocki. 21 października 1918 roku
uczestniczyli oni w tajnym spotkaniu zorganizowanym pod płaszczykiem walnego
zebrania „Rolnika”, które miało wtedy miejsce w Banku Ludowym w Obornikach. Weszli
oni w skład Powiatowego Komitetu Obywatelskiego, którego zadaniem miało być przejęcie
władzy przez Polaków.
W
tym czasie powstał w Rogoźnie tajny związek, którego zadaniem była działalność
propagandowa i organizacyjna pod kątem przyszłego wybuchu powstania. W jego
skład weszli, poza wymienionymi już ks. Pomorskim i dr. Wysockim również m.in.
Aleksander Dyk, Bronisław Kotlewski, Tadeusz Wysocki, Jan Dąbrowski, Józef
Walęsiak. Sekretarzem był Hipolit Szatkowski. Za sprawy wojskowe odpowiadał Antoni
Biskupski – sierżant i aspirant oficerski wojska niemieckiego.
5
listopada w Hotelu Centralnym (obecnie budynek byłego kina przy ul.
Czarnkowskiej 31) zebrali się mieszkańcy, którzy powołali Radę Robotników i Żołnierzy
na czele z Antonim Biskupskim. Rada skupiała 10 Polaków i 5 Niemców. Rada
sprawowała nadzór nad powierzoną im przez Niemców bronią.
W
końcu listopada powołano w Rogoźnie 24-osobową Radę Ludową na czele ze wspomnianym
już dr. Wysockim. Jej zadaniem była obrona praw Polaków przed władzą niemiecką.
Rada utworzyła Straż Obywatelską i wybrała delegatów na Sejm Dzielnicowy w Poznaniu.
Z
tego okresu znana jest akcja Polaków, dzięki której udało się zdobyć broń do zrywu.
Wszystko zaczęło się od tego, że Feliks Kaniewski, Rogoźnianin, służący w
wojsku niemieckim jako dowódca baterii artylerii polowej, w drodze do Poznania zatrzymał
się w Rogoźnie. W swoim rodzinnym mieście Kaniewski dokonał rozwiązania baterii
mieszczącej się w budynku Seminarium Nauczycielskiego (obecnie Zespół Szkół im.
Hipolita Cegielskiego). Co ciekawe, zrobił to na własną rękę. Niestety sprzęt został
zabrany przez Niemców, którzy go rozsprzedali, a broń przekazali wyżej wymienionej
Radzie Robotników i Żołnierzy. Jednak Polacy dowodzeni przez Wiesława Marszała i
Juliana Sujaka przebrali się za Niemców i posługując się podrobionymi
dokumentami, upozorowali transport zgromadzonej broni do Poznania. Tak naprawdę
broń ukryto w majątku Władysława Świetlika w Świetlikowie (obecnie południowa
część Ciesiel obok Cmentarza Parafialnego).
Poza
wymienionymi organizacjami w przygotowania do zrywu zaangażowano również Polski
Czerwony Krzyż na czele z Marią Meissnerową, żoną dyrektora Gimnazjum,
działającą pod kierunkiem dr. Wysockiego.
26
grudnia do Poznania przybył wspomniany już Ignacy Jan Paderewski. Dotarł tam
pociągiem z Gdańska, po drodze przejeżdżając przez Rogoźno. To właśnie u nas
rozegrały się wydarzenia mające decydujący wpływ na dalszą podróż pianisty. Niemcy
wykorzystując fakt, iż Rogoźno było węzłem kolejowym próbowali namówić Paderewskiego,
aby udał się od razu na Warszawę z pominięciem Poznania. Niestety Rogoźnianie
nie zostali poinformowani o przyjeździe, w związku z czym nie przygotowano
żadnego powitania na stacji. Na dworzec przybyli tylko przedstawiciele Obornik
w osobach Stefana Neymana i Bolesława Smorawskiego. Ostatecznie Niemcom nie
udało się przekonać pianisty, który ruszył w dalszą drogę…
Ciąg
dalszy nastąpi
Źródło:
Red. Z. Boras, „Dzieje Rogoźna”, Poznań 1993
Red. L. Bełch, D. Paprocki, „Kronika Miasta Rogoźna”, Rogoźno 2022
Pocztówka pochodzi ze strony: https://drzewo.homeip.net/HisRog/PowWlkp.html